Kiełki – superfood, które wyhodujesz w kilka dni!
Kiełki to doskonały sposób na dostarczenie witamin i minerałów. Co więcej, można je wyhodować samemu, o każdej porze roku i w zaledwie kilka dni!
Zimą i na przedwiośniu często nachodzą nas wątpliwości co do jakości oferowanych w sklepach warzyw i owoców. Zadajemy sobie pytanie: i jak tu przyrządzić zdrową surówkę? Przecież zgodnie z naturą to nie jest pora do uprawy kalafiora, brokułu, papryki czy pomidora. W dobie zintensyfikowanego ogrodnictwa niestety większość warzyw zimą pochodzi z tuneli i szklarni, a rośliny uprawiane są nie w glebie, ale w workach z wełną drzewną lub z uprawy hydroponicznej, czyli w wodzie z dozownikami sztucznych nawozów. Często traktowane są pestycydami i fungicydami, co nie pozostaje bez wpływu na zdrowie człowieka.
Na szczęście istnieje łatwy i tani sposób na dostarczenie witamin i minerałów, ponieważ o każdej porze roku w zaledwie parę dni można na własnym parapecie kuchennym wyhodować kiełki. Śmiało można powiedzieć, że kiełki to podstawa diety na przesilenie wiosenne. W kiełkach znajduje się wszystko co najlepsze i to w gigantycznych dawkach: błonnik, witaminy, mikroelementy, białko. Wystarczy poświęcić zaledwie 2 minuty dziennie, aby za kilka dni pozyskać kwintesencję zdrowia, tzw. superfood w postaci kiełków.
Jak wyhodować własne kiełki?
Wystarczy kiełkownica piętrowa lub woreczek lniany, niezaprawione nasiona do kiełkowania i woda. Ważne jest aby nasiona były przeznaczone specjalnie do kiełkowanie i najlepiej aby nie były niczym zaprawiane. Na początek nasiona należy namoczyć na noc w letnio-chłodnej wodzie. Nasionkom ma być przyjemnie – ani za zimno ani za ciepło. Rano wlewamy całość na jedną z tacek kiełkownicy, woda powinna lekko zakryć czerwony regulator przepływu wody. Gdy cała woda spłynie do dolnego naczynia, wylewamy ją lub podlewamy domowe rośliny. Podlewamy dwa razy dziennie aż do chwili pojawienia się kiełków (4-7 dni). Warto je przepłukać przed spożyciem, wysuszyć delikatnie ręcznikiem papierowym. Spożywamy je w całości wraz z nasionkiem. Jeśli chcemy uprawiać kiełki wytwarzające śluz (np. len lub rzeżucha), wtedy tackę należy wyłożyć gazą lub ligniną.
Co jest w kiełkach takiego wartościowego?
Jak za takie dosłownie grosze (jedynie koszt nasion i odrobina wody + 2 minuty pracy dziennie przez kilka dni), to dostajemy coś niesamowicie bogatego w składniki odżywcze i wartego tak naprawdę grubą kasę: niech wszelkie apteczne witaminery się w tym momencie schowają, nie ma sensu przepłacać! Naukowcy z Uniwersytetu w Maryland badając kiełki wpadli bowiem w osłupienie: okazało się, że kiełki niektórych warzyw potrafiły posiadać do 40 razy więcej cennych składników odżywczych ( w tym witaminy C, E, K, luteiny czy beta-karotenu) niż ich „dorosłe” wersje! Nawet te osiągające „gorsze wyniki” miały ich i tak 4-6 razy więcej niż swoje dorosłe rośliny. Badania były powtarzane trzykrotnie, ale za każdym razem otrzymywano identyczne wyniki.